Józef Mackiewicz sam o sobie mówił, że „osobiście czuje się w tej chwili przynależny do wschodniej Europy, a dopiero na drugim miejscu do określonego narodu”. Świadczy to o tym, że był absolutnym przeciwnikiem nacjonalizmów, o czym mówią też inne jego wypowiedzi bądź twórczość.
Pisarz wywodził się z patriotycznej rodziny, jednak nigdy nie wpadł w skrajność, między innymi dzięki swoim przyrodniczym studiom na Uniwersytecie Warszawskim. Jak twierdził, „na co by zeszły moje lata nauki i studiów, za co miałbym sobie filozofię Arystotelesa, książki Aleksandra Humboldta, dzieła Darwina i wszystkich wielkich biologów, genetyków i psychologów ostatnich czasów, gdybym na starość miał zostać wyznawcą politycznego rasizmu?”. Każdy objaw nacjonalizmu czy szowinizmu uważał za „rak na ciele ludzkości”.
Publicysta obrał sobie za życiowy cel zniszczenie ustroju komunistycznego. Dążył do tego za pomocą odsłonięcia prawdy o sowieckim komunizmie. Miał go za największego wroga, nie przeciwnika. Uważał bowiem, że z antagonistą można dyskutować, a z wrogiem – jedynie walczyć. Często nie stronił też od dosyć radykalnych wypowiedzi, typu: „z komunistami nie można rozmawiać, ich trzeba zabijać”. Z czego wywodzi się taka nienawiść? Pisał, że najcharakterystyczniejszą cechą systemu komunistycznego jest zniewolenie ludzkiej myśli i intelektu, a komuniści dobrze wiedzą, że „niczym tak się nie przyciąga i nie wiąże ze sobą nacjonalizmu, jak popieraniem jego nienawiści do innego narodu”. To właśnie nacjonalizm obwiniał w bagatelizowaniu problemu komunizmu i niedocenianiu jego ponadnarodowego zagrożenia. W swojej książce „Lewa Wolna” pisał: „To nacjonalizm młodych narodów sprawił, że nie umiały zachować solidarności w walce z bolszewizmem.” Jesteśmy więc w stanie zrozumieć tak negatywny ładunek emocjonalny Mackiewicza w stosunku do nacjonalizmu – uważał go za największą przeszkodę ku zniszczeniu ustroju komunistycznego.
Józef Mackiewicz pisał także, że nacjonalizm dzieli narody, hamuje możliwości ich porozumienia się czy zjednoczenia. Dobrze to ujął historyk Jerzy Targalski, który na jednej z konferencji mówił: „Nie był nacjonalistą, ponieważ uważał, że na terenie WKL wszystkie narody muszą żyć normalnie. Nikt nikomu nie powinien narzucać swojej woli, ani ograniczać cudzego rozwoju. Można żyć razem zachowując swoją kulturę i tożsamość. Nie chodziło mu jednak o życie razem poprzez wyrzeczenie się tożsamości. Dzisiaj panuje idea, zwłaszcza na Zachodzie, że jak przestaniemy mieć przynależność narodową to nie będzie konfliktów”. Zatem ponownie widzimy tu rozważność pisarza, który próbował wyznaczyć „złoty środek” – życie w zgodzie, bez narzucania własnych racji, jednak bez wyrzekania się własnej tożsamości.
Mackiewicz na swoim własnym przykładzie pokazuje nam, że ojczyznę można kochać bez wpadania w skrajność i bez wywyższania się na tle innych narodów, gdyż zamyka to oczy na prawdę i uniemożliwia działanie w kryzysowych sytuacjach. Powraca tu znowu idea o „patriotyźmie pejzażu”, który miał na celu pokazanie, że prawdziwa miłość do ojczyzny polega na akceptacji jej różnorodności.
Źródła:
1. https://przystanekhistoria.pl/pa2/tematy/emigracja/62115,Antypolityczny-antykomunista.html
2. https://zw.lt/wilno-wilenszczyzna/konferencja-w-dkp-jozef-mackiewicz-jest-nadal-aktualny/
3. https://culture.pl/pl/tworca/jozef-mackiewicz