„Fakty, przyroda i ludzie”

Jest to zbiór opowiadań i reportaży wydany w 1984 przez wydawnictwo Kontra w Londynie, które Józef Mackiewicz wcześniej publikował w prasie emigracyjnej m.in. w „Wiadomościach” oraz prowadzonej przez jego brata – Stanisława Cata-Mackiewicza – gazecie „Lwów i Wilno”. Wyboru tekstów dokonał Tadeusz Kadenacy, przedmowa została napisana przez Barbarę Toporską – żonę Mackiewicza.

„Drogi Panie Józefie!

Nie mam zwyczaju chwalić i przechwalać, podziwiać, przypodobać, zachwycać się. Ale właśnie zachwycam się wspomnieniem o Pawełku, mimo że w Pana pojęciu to drobiazg bez wagi czy znaczenia.

To więcej niż majstersztyk. Nie żaden nekrolog, czy wspominek. To utwór do arcypolskiej antologii, piękne, mądre i głębokie dziełko… Podziwiam Pana i najszczerzej gratuluję za prawdziwą beletrystykę, łączącą kunszt prozy+liryka+esej+pamiętnik+polityka+przyroda+przyjaźń+czułość+wiele innych znakomitych rzeczy.

Już czytałem 2 razy i będę nieraz do tego wracał. Jakiż z Pana mistrz!” (Juliusz Sakowski, 9 stycznia 1976)

Drogi Panie Józefie,

Myślę, że jeżeli czytelnik miał dużo przyjemności obcując z jakąś książką, to powinien wyrazić swoją wdzięczność autorowi. Tak jest ze mną i z Pana książką „Fakty, przyroda i ludzie”. Jest to książka znakomita i jeżeli Pan ją uważa za appendix do swoich powieści, to Pan się myli, bo ma ona swoje życie odrębne i nawet stwarza dla siebie szczególny gatunek. Tytuł nie jest dobry, jako że nie oddaje pewnej jednolitości postawy i tonu, zanadto podkreśla przypadkowość i różnorakość. Mnie naturalnie najbardziej w niej nęci obecność Wilna, jak i to, że jest Pan – podobnie jak w powieściach, jedynym polskim autorem do tego stopnia wolnym od nacjonalizmu. No, a dwa rozdziały – o Ponarach i Katyniu powinny wejść w skład każdej przyszłej chrestomatii literatury polskiej.

Wydaje mi się, że weszliśmy w okres wielkich przewartościowań literatury polskiej XX wieku, zwłaszcza tam wszędzie, gdzie chodzi o prawdomówność. A że Pan był zawsze pisarzem prawdomównym, miejsce Pana będzie coraz wyższe. A ta obecna książka znajdzie się wśród kilku najwyższych pozycji prozy. Niestety z wielu polskich prozaików, takich jak Żeromski czy Reymont, został tylko papier.

Dłoń Pana ściskam

Czesław Miłosz, 12 czerwca 1984

Udostępnij: