Konflikt Józefa Mackiewicza z Dziarmagą

Podczas okupacji państwo polskie musiało się przekształcić. Prasa miała kluczowy wpływ na nastoje społeczeństwa, a także na to, jaka informacja jest powszechnie dostępna. Właściwie było to jedyne w miarę wiarygodne źródło wiadomości, czego nie możemy powiedzieć o plotkach. Z tego też powodu powstało multum licznych gadzinówek, które się…

Podczas okupacji państwo polskie musiało się przekształcić. Prasa miała kluczowy wpływ na nastoje społeczeństwa, a także na to, jaka informacja jest powszechnie dostępna. Właściwie było to jedyne w miarę wiarygodne źródło wiadomości, czego nie możemy powiedzieć o plotkach. Z tego też powodu powstało multum licznych gadzinówek, które się tym zajmowały, ale były mocno nadzorowane przez zarządy okupujące. Dlatego ważny był także kolportaż  tajny, lecz w środowiskach tych istniało niespodziewanie dużo osób, które niejako współpracowały z okupantami sowieckimi, albo przynajmniej było im dosyć przychylni. Jedną z takich ciekawych postaci, ze środowisk polskich na Wileńszczyźnie jest Zygmunt Dziarmaga-Działyński, z którym Mackiewicz miał ogromny konflikt, który też sponiewierał jego reputację.

Dziarmaga – przed wojną jeden z głównych członków ONR Falanga, redaktor ich pisma i więzień Berezy. Barbara Toporska określała go mianem najniższego przedstawiciela rodzaju ludzkiego jakie w życiu spotkała, a Józef Mackiewicz w swoim  „Przebieg mojej „sprawy” wygląda jak następuje:” określił go mianem „człowieka, który mnie zdradził politycznie za czasów litewskich”. Na czym polegała ta relacja? Planem Mackiewicza było stworzenie konspiracyjnej gazety której celem było zjednoczenie sił do walki przeciwko bolszewizmowi. Dogadał się z Bortkiewiczem oraz niejakim właśnie Dziarmagą. „Dziarmaga zaś, który dowodził, że stoi już na czele pewnej organizacji, miał nawiązać kontakt z tajnymi polskimi organizacjami i nakłonić je do współdziałania. Zamierzaliśmy działać za pośrednictwem tajnych radiostacji, drukowania ulotek, organizowania wspólnie z Białorusinami powstania antybolszewickiego za obecną granicą litewską. Gdyby społeczeństwo litewskie nie dało się w żaden sposób wciągnąć do akcji i tą drogą uzyskać cichą aprobatę władz, mieliśmy działać na przekór tym władzom, metodą prowokacji dążąc do konfliktu sowiecko-litewskiego.” – napisał Józef Mackiewicz w 1942 roku w „Prawda w oczy nie kole”. Ostatecznie ta próba walki z bolszewizmem skończyła się tym, że Bortkiewicz stał się komunistą, a do tego został inspektorem Ludowego Uniwersytetu Komunistycznego. A drugi współpracownik – „Dziarmaga, Polak z Warszawy, zwodził mnie długo tajemnicą swych poczynań, w międzyczasie obrastał w pierze przy kolportażu […], a później żył sobie dalej z kolportażu gazet sowieckich w Wilnie.” 

Kolejnym, a najprawdopodobniej zasadniczym elementem konfliktu był szantaż Dziarmagi w kierunku Pawłowskiego, który przed wojną kierował kolportażem w „Gazecie Codziennej” u Mackiewicza, a następnie w „Prawdzie Wileńskiej”. Mackiewicz go polecił jako kierownika kolportażu za czasów okupacji Niemieckiej. Tym samym stanowiskiem był zainteresowany Dziarmaga, gdyż posiadał monopol kolportażu prasy polskiej  w Wilnie i uważał że będzie posiadał również taki za czasów okupacji Niemieckiej. Ostatecznie zagroził Pawłowskiemu, że wyjawi Gestapo jego semickie pochodzenie, które do tej pory skutecznie ukrywał. Pawłowski zwrócił się o ratunek do Mackiewicza, a ten zdołał mu pomóc, co ciekawe w sposób podobny do działań Dziarmagi czyli szantażem. Powiedział Dziarmadze iż jeśli wyjawi informacje na temat korzeni Pawłowskiego, to on zadencjuje go jako agenta NKWD. Od tej pory działania Dziarmagi w stosunku do Mackiewicza opierały się  na chęci zemsty. Pawłowski poświęcał część swoich zarobków z kolportażu dla Mackiewicza, mimo że ten uprzednio o nie nie prosił. Warte zaznaczenia jest, że te środki nie były niemieckie, lecz pochodzące od polskich czytelników. O tych pieniążkach dowiedział się Dziarmaga, co prawda bez większych szczegółów, lecz to wystarczyło. Plotki o rzekomej sumie pieniężnej szybko rozprzestrzeniły się w opinii publicznej. „Zaraz po ukazaniu się mojej książki [chodzi o maszynopis powieści Prawda w oczy nie kole] rozpoczyna się wściekła nagonka na moją osobę i w rezultacie tej nagonki notatka w “Niepodległości” pt. Trzej panowie z “Gońca”. W notatce tej pomówiony zostaję o wydawanie “Gońca” i zarabianie około 300 tysięcy marek (trzy miliony rubli!). Mieszkałem wtedy na wsi. Przypadek zrządził, że właśnie w tym okresie znajdowałem się w wyjątkowej biedzie graniczącej z nędzą. O ukazaniu się notatki dowiedziałem się z dużym opóźnieniem.” Sprawę te Mackiewicz zgłosił do sądu podziemnego, lecz nie przyniosło to żadnego skutku, a sam ostatecznie zlekceważył sprawę gdyż „nie przypuszczając ani na chwilę, że moje słowa podane być mogą w wątpliwość przez jakiekolwiek bądź poważne gremium polskie na wolności.”.

Czas wojny wyjawia w ludziach to co najgorsze, traci na wartości moralność i rozrasta się negatywny egoizm. Przykład Dziarmagi, oraz jego konfliktu z Mackiewiczem pokazuje nam to co nie jest zbyt popularne, czyli to, że wojna nie toczyła się tylko pomiędzy dwoma stronami konfliktu, jak Niemcy i Bolszewicy, ale także pomiędzy rodakami. W środowiskach określających siebie jako patriotyczne, jesteśmy w stanie też zauważyć zdrady, szantaże, konflikty, które mogły się skończyć śmiercią w imię zysku materialnego.  Stanowisko Mackiewicza w przypadku szantażu Pawłowskiego było heroiczne, gdyż zapobiegł możliwego skazania osoby, której tak do końca nawet nie znał, ale zapłacił za to oszczerstwami, które stały się powszechne w opinii publicznej.  

Źródła:

www.pogon.lt/o-jozefie-mackiewiczu-i-jego-tworczosci/959-wilenski-goniec-codzienny.html

www.jozefmackiewicz.com/przebieg-mojej-sprawy-wyglada-jak-nastepuje-jozef-mackiewicz/

Bogusław Jodko

Udostępnij:

Przeczytaj także

Dołącz do newslettera!

Szanujemy Twoją prywatność. Wysyłamy tylko treści, które sami uważamy za wartościowe, w rozsądnych odstępach czasowych.
Akceptuję regulamin oraz politykę prywatności serwisu.