Czy komunizm przybył z Zachodu?

Najpopularniejsza teoria pochodzenia komunizmu głosiła, że ideologia ta przyszła ze Wschodu, aby znieść warstwę rządzącą i zastąpić ludźmi pochodzenia „kaukasko-aziatyckiego”. Jednak legenda ta zawierała wiele sprzeczności, gdyż, jak pisze Józef Mackiewicz, azjatyckie prowincje w Rosji najdłużej walczyły z bolszewizmem, bo aż do roku 1927. Zdaniem autora „Zwycięstwa prowokacji”,…

Najpopularniejsza teoria pochodzenia komunizmu głosiła, że ideologia ta przyszła ze Wschodu, aby znieść warstwę rządzącą i zastąpić ludźmi pochodzenia „kaukasko-aziatyckiego”. Jednak legenda ta zawierała wiele sprzeczności, gdyż, jak pisze Józef Mackiewicz, azjatyckie prowincje w Rosji najdłużej walczyły z bolszewizmem, bo aż do roku 1927. Zdaniem autora „Zwycięstwa prowokacji”, komunizm na Wschodzie nie był „naturalny”, był bowiem wytworem przymusu i terroru, natomiast komunizm świadomy i dobrowolny występował jedynie na zachodzie Europy – tzn. jako ideologia akceptowana przez wolne społeczeństwo. Jak stwierdza Mackiewicz w książce „Zwycięstwo prowokacji”, komunizm w Moskwie był narzucony i występował w formie przymusu, natomiast we Włoszech i we Francji w wolnych wyborach komuniści zyskiwali aż 30% głosów. 

Jak powszechnie wiadomo, Lenin więcej czasu spędzał w Szwajcarii, Berlinie, Paryżu, Londynie aniżeli w Moskwie. Mackiewicz podkreśla, że wódz proletariatu swoich inspiracji nie mógł czerpać z Rosji, a jedynie z zachodniej Europy. Lenin był także przeciwnikiem wszystkich prorosyjskich, niemarksistowskich partii rewolucyjnych. Jak pisze J. Mackiewicz w książce, marksizm kroczył z Zachodu na Wschód, nie odwrotnie. W końcu XIX w. marksizm opanował niemiecką socjaldemokrację, po czym trafił do Polski. Już wtedy w partii „Socjaldemokraci Królestwa Polskiego i Litwy” (SDKPiL) był zbliżony do bolszewizmu („Zwycięstwo prowokacji”, str. 50-51). Czołowymi polskimi komunistami z kręgu SDKPiL zostali Róża Luksemburg, Julian Marchlewski i Feliks Dzierżyński. Mackiewicz podkreśla, że to nie Lenin był idolem komunizmu – czerpał on natchnienie od niemieckich socjaldemokratów, przyznając w Roboczej Prawdzie „…jedynie całkowicie postępową i w najlepszym sensie… masową partię robotników…”.

Mackiewicz kategorycznie i wielokrotnie odrzucał koncepcję, że bolszewizm jest historyczną konsekwencją dziejów dawnej Rosji. Jego zdaniem teoria ta po prostu nie uwzględnia faktu, że Rosja przedrewolucyjna bardziej zbliżona była do Europy Zachodniej niż do państwa Sowietów.

Bolszewizm, zdaniem Mackiewicza, nie tylko nie był kontynuacją dawnej Rosji – jak twierdził np. Jan Kucharzewski (Od białego do czerwonego caratu) – lecz był jej gruntownym odwróceniem – politycznym, ustrojowym, gospodarczym, filozoficznym, obyczajowym, a nawet psychicznym. Bolszewicy – pisał Mackiewicz – zachowali, co prawda, zewnętrzne ramy imperium, ale całkowicie zmienili jego substancję wewnętrzną. Co ciekawe, jak zauważa autor, bolszewików nie było prawie w Petersburgu w 1917 roku w chwili wybuchu rewolucji lutowej. Główna ich czołówka, czyli 500 osób z rodzinami, przywieziona została z zachodniej Europy. 

Zdaniem Mackiewicza nie ma różnicy pomiędzy komunizmem, bolszewizmem, stalinizmem czy „chruszczowizmem”. Istnieje między nimi tylko różnica taktyki. Komunizm nie jest też – zdaniem pisarza – zagadnieniem geopolitycznym. To rodzaj psychicznej epidemii („zarazy”), której pierwszą ofiarą padli Rosjanie. Błędem było utożsamienie Rosji i ZSRS, rosyjskości i bolszewizmu (sowietyzmu, komunizmu), podczas gdy – zdaniem Mackiewicza – należało raczej podkreślać różnicę między narodem rosyjskim, Rosją a państwem komunistycznym. Rzecz nie w duszy rosyjskiej – pisał Mackiewicz – nie w tajemniczych proszkach, nie w tradycjach Iwana Groźnego czy Dżingiz Chana, lecz „w straszliwym wynalazku psychicznego łamania charakterów ludzkich, na który system bolszewicki posiada patent zastrzeżony w stosunku do wszystkich narodów bez różnicy rasy i poziomu kulturalnego”.

Zdaniem Mackiewicza komunizm, jako śmiertelny wróg wszelkiej cywilizacji, stara się przemienić każdy opanowany kraj w wymyśloną przez siebie utopię. Dla realizacji własnych celów może wykorzystać dowolną doktrynę polityczną, grać na uczuciach nacjonalistycznych i eksploatować każdy ruch społeczny. Przykładem może służyć formuła – narodowe w formie, ale socjalistyczne w treści. Mackiewicz był tego świadom, nie zgadzając się, żeby największym wrogiem Polski były Niemcy, ponieważ żaden Polak nie może być jednocześnie Niemcem, jednak może być jednocześnie komunistą, ponieważ pojęcia Polak i komunista nie wykluczają się nawzajem. Dlatego często powtarzał, że największym wrogiem każdego narodu jest bolszewik danego narodu. Rosja w tym wypadku nie stanowiła wyjątku.

Źródła:

1. J. Mackiewicz, Nie trzeba głośno mówić, Londyn 1985, s. 251.

2. https://przystanekhistoria.pl/pa2/tematy/zbrodnie-komunistyczne/62124,Antypolityczny-antykomunista.html

3. http://www.e-znaczenia.pl/?p=1007

4. Józef Mackiewicz „Zwycięstwo prowokacji”

Magdalena Bartoszewicz

Udostępnij:

Przeczytaj także

Dołącz do newslettera!

Szanujemy Twoją prywatność. Wysyłamy tylko treści, które sami uważamy za wartościowe, w rozsądnych odstępach czasowych.
Akceptuję regulamin oraz politykę prywatności serwisu.