Czy Józef Mackiewicz był kolaborantem faszystowskim?

Józef Mackiewicz, jak wiadomo, był wielkim antykomunistą. Budzi to logiczne założenie, że na rękę byłaby mu współpraca z faszystowskimi Niemcami – ponieważ łączył ich niejako wspólny cel. Warto też zauważyć, że dla działaczy sowieckich, nazwanie Mackiewicza kolaborantem również było na rękę, ponieważ podkreśliłoby to, domniemaną nieprawdziwości kwestii katyńskiej…

Józef Mackiewicz, jak wiadomo, był wielkim antykomunistą. Budzi to logiczne założenie, że na rękę byłaby mu współpraca z faszystowskimi Niemcami – ponieważ łączył ich niejako wspólny cel. Warto też zauważyć, że dla działaczy sowieckich, nazwanie Mackiewicza kolaborantem również było na rękę, ponieważ podkreśliłoby to, domniemaną nieprawdziwości kwestii katyńskiej zrelacjonowanej przez właśnie Józefa. Jak więc było naprawdę? Czy rzeczywiście Józef Mackiewicz był kolaborantem faszystowskim?

Początek rzekomej kolaboracji nastąpił wraz po wkroczeniu armii niemieckiej na ziemie wileńskie, czyli w 1941 r.. Mackiewicz został wezwany do szefa propagandy, który zaproponował mu redagowanie pisma. Ten mu odmówił. Podczas mieszkania w Czarnym Borze, w swojej książce „Prawda w oczy kole” między innymi bronił Żydów przed identyfikowaniem ich z bolszewizmem, a także co jest ważne krytykuje Dziarmagę, którego uważał za zdrajcę, a który jednocześnie został w podziemiu szefem służby informacji i propagandy. Kolejną osobą jest Wroński, jak został określony przez Mackiewicza „prowokator sanacyjny z ZZZ, półkomunista, który dokonał nieudanego zamachu rewolwerowego na mego brata.”, który został sekretarzem pisma „Niepodległość”. Według Mackiewicza w kręgach „naszych” tajnych organizacji takie przypadki nie były odosobnione, a to właśnie po ukazaniu się „Prawda w oczy kole” zaczęła się nagonka na Józefa Mackiewicza. 

Kolejną kluczową częścią w tej układance jest Katyń. Mackiewicz został zaproszony przez władze niemieckie by zrelacjonować ekshumacje zwłok w Katyniu. Następnie wywiad w „Gońcu Codziennym”, w którym opisuje, co zastał w miejscu mordu oficerów polskich – to wszystko nasiliło nagonkę na działacza antykomunistycznego. Ostatecznie nie miał on żadnej odpowiedzi na stawiane mu zarzuty. Według Mackiewicza to była to część propagandy sowieckiej. Określił plotki probolszewickie określił mianem „fam”. Jedną z nich – wileńską, według której żona rotmistrza Antona, czyli między innymi kolegi Mackiewicza otrzymała list od męża, jakoby dołączył do wojska Gen. Andersa w Rosji, pomimo tego, że okazał się na liście katyńskiej. Siła machiny propagandowej była tak mocna, że sam Mackiewicz zaczął przypuszczać, że może rzeczywiście Anton mógł oddać  komuś swoje dokumenty, przed mordem w Katyniu. Faktem jednak było, że zginął  w Rosji. Józef Mackiewicz ostro krytykował takie plotki, dlatego że ofiarą ich padł również on. 

Ostatecznie istotne w tym aspekcie są same słowa Mackiewicza, który podkreśla kilkukrotnie swoją pozycję: „Uważałem, że stanowisko, jakie zajęliśmy wobec Niemców, zarówno w wojnie z Niemcami otwartej, jak później podziemnej, było słuszne, konsekwentne i logiczne. Natomiast wobec Sowietów było błędne, katastrofalne, a nawet hańbiące. Uważałem dalej, że Niemców należy traktować w kraju jak wroga, który odejdzie, który i bez naszego udziału zostanie pobity przez naszych sojuszników, natomiast bolszewików jak wroga, który przyjdzie i zawiśnie nad nami przez lata. Uważam to stanowisko właśnie za polityczne, a nie emocjonalne. Przekonania swego nie zmieniłem i będę się upierał, że miałem rację.” – napisał w „Przebieg mojej „Sprawy” wygląda jak następuje:”. Tworzy to obraz człowieka, który pomimo swojego antykomunizmu widzi w Niemcach faszystowskich wroga. 

Odpowiadając na to zasadnicze pytanie – czy Józef Mackiewicz był faszystowskim kolaborantem? Można stwierdzić, że zdecydowanie nie. Był człowiekiem, który padł ofiarą sowieckiej propagandy, a także ofiarą osób, które w czasie sowieckiej okupacji aktywnie kolaborowali, a następnie zajęli role w tajnych organizacjach, co umożliwiło im tworzenie narracji anty-Mackiewiczowskiej. Nie negował wojny wywołanej przez Niemcy, jak również nie usprawiedliwiał ich działań. Jedynym zarzutem, co prawda nie do końca trafnym, może być wyjazd by zbadać zbrodnie katyńską, a także wywiad w „Gońcu Codziennym”, lecz temu przyświecała idea, walka o wiedzę o zbrodni na inteligencji polskiej w Katyniu – walka o prawdę.

Źródła:

https://jozefmackiewicz.com/przebieg-mojej-sprawy-wyglada-jak-nastepuje-jozef-mackiewicz/

Bogusław Jodko

Udostępnij:

Przeczytaj także

Dołącz do newslettera!

Szanujemy Twoją prywatność. Wysyłamy tylko treści, które sami uważamy za wartościowe, w rozsądnych odstępach czasowych.
Akceptuję regulamin oraz politykę prywatności serwisu.