Józefa Mackiewicza wyróżniało nie tylko bogate życie polityczne, ale i prywatne. Jednak najgłębsze uczucie, po dwóch największych nieudanych związkach, żywił do Barbary Toporskiej. Poznali się z nią w redakcji gazety “Słowo” – można by rzec, że połączyło ich zamiłowanie do pisarstwa. Mimo że są pewne wątpliwości na temat tego, czy udało im się zawrzeć formalny związek – nie można zaprzeczyć, że połączyło ich uczucie wyjątkowe.
Pierwszą żoną Mackiewicza była Antonina Kopańska – nauczycielka, z którą zawarł związek małżeński w 1924 roku. Urodziła im się córka Helena, jednak związek po paru latach się rozpadł. Później na krótko związał się z Wandą Żyłowską, z którą miał córkę Idalię. Mimo trudności w relacji z ich matkami – Mackiewicz nigdy o nich nie zapomniał – wspomagał finansowo córki, wysyłał paczki (co więcej, to właśnie Barbara zajmowała się wysyłaniem paczek i listów oraz świątecznych kartek). Poznał Barbarę około 1935 roku, w okresie, gdy zmagał się z lekkim kryzysem egzystencjalnym. Dotychczasowe zabawy w knajpach przestały go w jakikolwiek sposób bawić, pisał m.in.: “Zawsze to samo towarzystwo i oklepane rozmowy. (…) Kwaśno śmierdzi z kuchni. Duszno, zadymiono, pijano i nudno”. Właśnie wtedy w zespole “Słowa” pojawiła się Barbara, która tchnęła w niego nowe życie. Tę opinię podzielał Karol Zbyszewski, który w tekście “Józef Mackiewicz na co dzień” wspominał: “Młodość wojenna, monotonia kąta Wileńszczyzny, zwichnęły Józia. Pił bez opamiętania, lenił się, brodiażył. Na szczęście zjawiła się z poznańskiego Barbara Toporska. Została jego drugą z kolei żoną i przerobiła go, uratowała. Józio się ustatkował, zaczął jeździć, latać po całej Polsce, pisać reportaże. Dobre, coraz lepsze, doskonałe.”
Można uznać związek Józefa i Barbary za w pełni partnerski. Prowokacyjna i kontrowersyjna działalność pisarza była nieco niebezpieczna, jednakże Barbara w tym wszystkim była dla niego wsparciem. Czy to w przypadku domu w Czarnym Borze, który został kupiony za jej pieniądze; czy to przy przeprowadzce z Rzymu do Londynu, gdzie źródłem utrzymania była fizyczna praca żony, podczas gdy Józef starał się zaistnieć jako dziennikarz. Przeżyli razem również największy okres nędzy podczas pobytu w Monachium: “Zostając w Monachium na kilka dobrych lat skazali się na życie głównie z honorariów autorskich, takie życie zaś na Zachodzie dla pisarza-emigranta równało się niemal samobójstwu”.
Barbara zawsze twardo stała przy mężu, broniąc go przed wszelkimi oszczerstwami. We wstępie do jego książki: “Fakty, przyroda i ludzie” pisała o nim: “Józef Mackiewicz był niemal instytucyjnym obrońcą krzywdzonych i pokrzywdzonych. Nie miało to nic wspólnego ze “społecznikostwem”, nic z socjalizmem, nic ze “sprawiedliwością społeczną”. Chodziło o sprawiedliwość polityczną”. Nawet niedługo przed swoją śmiercią, już ciężko chora, napisała list, zamieszczony w 5. numerze “Kultury”, w którym broni prawdy dotyczącej ich życia.
Małżeństwo miało zostać pochowane razem na cmentarzu na Rossie, pod jednym warunkiem, zawartym w testamencie Barbary: “Zabraniam pod jakimkolwiek pozorem przewiezienia urny z prochami mego męża czy to do PRL, czy sowieckiego Wilna. Ma pozostać w krypcie przy kościele polskim Andrzeja Boboli aż do chwili, gdy jego rodzinne miasto zostanie uwolnione spod ustroju komunistycznego”. Prochy obojga wylądowały w Londynie i tam już zostały.
Źródła:
1. Grzegorz Eberhardt “Pisarz dla dorosłych. Opowieść o Józefie Mackiewiczu”
2. Karol Zbyszewski “Józef Mackiewicz na co dzień”