Wśród ptaków

Józef Mackiewicz był miłośnikiem przyrody, już od wczesnego dzieciństwa interesował przyrodą i zwierzętami, w sposób szczególny pokochał ptaki. Obserwował i opiekował się nimi długimi godzinami. Ojciec przyglądając się pasji  syna, skonstruował dla niego dużą klatkę, w której mały Józek trzymał gile, kanarki, wronę, kruka i inne oswojone ptaki.

Józef Mackiewicz był miłośnikiem przyrody, już od wczesnego dzieciństwa interesował przyrodą i zwierzętami, w sposób szczególny pokochał ptaki. Obserwował i opiekował się nimi długimi godzinami. Ojciec przyglądając się pasji  syna, skonstruował dla niego dużą klatkę, w której mały Józek trzymał gile, kanarki, wronę, kruka i inne oswojone ptaki. W domu rodzinnym w Czarnym Borze hodował liczne ptaki, we własnym pokoju miał klatki ustawione jedne na drugie w wyniku bałaganu  pomieszczenie  było stale zaśmiecone. Doskonale znał się na ptakach, ich liczne opisy, znajdują swoje odzwierciedlenie w prawie w każdym utworze pisarza. 

Za oknem rozrósł się krzak bzu i o tej porze zwieszały się zen kiście nasion. Czerwonobrzuchy gil przyleciał, usiadł tuż za szybą i łuskał te nasiona. „Przecież jednak życie idzie trybem normalnym…” — myślał zapatrzony w ptaka”. („Droga donikąd”)

 Będąc dzieckiem zaprzyjaźnił się z ogrodnikiem i byłym powstańcem styczniowym  Edwardem Łukaszewiczem, który opowiadał  małemu chłopcu o świecie zwierząt. Ogrodnik nazywał kilkulatka „św. Franciszkiem, do którego idą wszystkie ptaszki”, bowiem mały Józek jesienią łapał ptaki, zimą opiekował się nimi, by na wiosnę wszystkie uwalniać. Ze wspomnień rodziny wynika, że Józef był przyjacielem również dla innych zwierząt, z siostrą przez dziurę w podłodze karmił codziennie myszy, aż zaczęły jeść mu prosto z ręki. 

Miłość do przyrody nie była krótkotrwałą fascynacją lat dziecięcych, w dzieciństwie przeczytał wiele książek naukowych, później studiował nauki przyrodnicze na Uniwersytecie Warszawskim. Tak pisał o początkach swej pasji : „Rozmiłowanego przyrodnika zrobiła ze mnie tzw. klasowa dama Jelizawieta Pietrowna, (…) która wydawała zawsze po lekcjach książki do czytania. (…) Surowo cenzurowała lekturę starając się dać dla każdego coś odpowiedniego. W ten sposób nie mogliśmy wszyscy dostać przygód z Indianami lub tajemnic średniowiecznego zamku. Dopuszczalne sensacje wydzielało się po kropelce. (…) Byłem bardzo nieśmiały. (…) Nie dobijałem się jak inny. Nie miała zatem ze mną kłopotu, gdy powiedziała: – Dam wam ciekawą książkę. Książka nosiła tytuł „Priroda”. (…) obciążyła mój tornister, gdym wracał po lekcjach (…) i zaciążyła na późniejszych zamiłowaniach i zdecydowała nawet o wyborze studiów uniwersyteckich”.

Świat natury formował światopogląd pisarza, który był widoczny w powieściach Józefa Mackiewicz dowodził w nich,  że z punktu widzenia biologicznego nie istnieje ani nacjonalizm, ani rasizm, ponieważ w przyrodzie każdy jest tak samo ważny. Liczne opisy przyrody, zawarte w jego utworach, nie tylko stanowiły tło akcji, ale były ważnym składnikiem  całej kompozycji. Mackiewicz lubił w swoich publikacjach przeciwstawiać sobie dwa światy: przyrody i  ludzi. W pierwszym panowały harmonia, porządek, urok życia, natomiast drugi,  świat – ludzi, był przepełniony złem. Przyroda i jej piękno  w twórczości Mackiewicza są doskonałym samoistnym światem, który rozwija się własnym rytmem: „Kury dawnym zwyczajem spacerowały po klepisku i pies, stary, pański pies po dawnemu jeszcze się wabił Lord”. („Droga donikąd”). Józef  Mackiewicz głosił swoisty patriotyzm krajobrazu – podkreślał  konieczność zachowania lokalnego środowiska i wspólnot ludzkich w możliwie nietkniętym kształcie ,dla wielu miłośników przyrody, stał się protoplastą myślenia ekologicznego.

Katarzyna Pieczuro - Mažeikienė

Udostępnij:

Dołącz do newslettera!

Szanujemy Twoją prywatność. Wysyłamy tylko treści, które sami uważamy za wartościowe, w rozsądnych odstępach czasowych.
Akceptuję regulamin oraz politykę prywatności serwisu.