Powieść Józefa Mackiewicza ,,Nie trzeba głośno mówić” po raz pierwszy została wydana w 1969 roku. Książka opowiada o losach mieszkańców Wileńszczyzny w latach 1941-1945. Mackiewicz nie tylko przedstawia elementy historyczne, ale również opisuje ludzkie tragedie czasu okupacji, o których nie wolno zapomnieć, ale też czasem nie warto mówić głośno.
„Z jednej strony „Nie trzeba głośno mówić” jest czymś na wzór kalendarium II wojny światowej, precyzyjnie odtwarzanym przebiegiem zdarzeń, z ogromem nazwisk, cytatów z dokumentów, dat czy nawet ilością czołgów i min wykorzystywanych przez wojska niemieckie i sowieckie. Fabuła chronologicznie przesuwa się wraz z frontem działań wojennych; jest oblężenie Leningradu i Stalingradu, bitwa pod Kurskiem, konferencja w Teheranie, powstanie warszawskie i wiele innych węzłowych zagadnień. Autor opisuje moskiewskie szkolenia sowieckich spadochroniarzy, późniejsze ich zrzuty i losy w białoruskich lasach, zagubione w puszczach wsie walczące z komunistyczną partyzantką czy wstrząsającą masakrę Żydów w Ponarach pod Wilnem. Dużo miejsca poświęca niemieckiej polityce wobec ziem wschodnich – Polski, Litwy, Ukrainy i Białorusi. Z wydawałoby się spójnego stanowiska wyłaniają się zwalczające, a nawet wrogie sobie, punkty widzenia nazistowskich przywódców (Mackiewicz opisuje trzy główne obozy ideologiczne). W tym też kontekście pisarz stawia najważniejsze dla ówczesnej Polski pytania: jak zachować się w obliczu przegrywających wojnę Niemców i nadchodzącej (drugiej już) sowieckiej okupacji? Czy podjąć współpracę z Niemcami przeciwko Sowietom? Jakie stanowisko zająć wobec mniejszości litewskiej żądającej Wilna? Racje rozpisane są na kilkadziesiąt postaci i poparte rzeczowymi argumentami. I tu pojawia się druga strona powieści, ta przedstawiająca zwykłe ludzkie życie w wojennych warunkach, z czarnym handlem, chaosem informacyjnym i zwierzęcym strachem na ulicach” – pisze w swej recenzji Kasper Linge.
Głównym bohaterem książki staje się ludność, zamieszkująca tereny wschodnie od Niemna, Wilii i Dźwiny, która na początku wojny mogła mieć nadzieję, że reżim bolszewicki zostanie zwalczony przez Niemcy. Hitler jednak na okupowanych terenach chce mieć kolonię niemiecką. Na okupowanych terenach rozpoczyna się prawdziwa rzeź, w której wszyscy zaczynają walczyć ze wszystkimi, bez względu na to, kto jest prawdziwym wrogiem, a kto sojusznikiem. Nie liczy się ani narodowość, ani profesja. Niemcy, współpracując z Litwinami, zaczynają mordować Żydów, polscy partyzanci walczą przeciwko okupantom niemieckim i litewskim, natomiast sowieci mordują wszystkich, bez względu na narodowość, którzy sprzeciwili się władzy sowieckiej.
Mackiewicz cicho, praktycznie szeptem podjął wątek skutków, które różnym narodom przyniosło starcie sowiecko-nazistowskie. Polska, licząc na pokonanie nazistów, stanęła po stronie sowieckiej, natomiast inne narody, takie jak: Litwini, Białorusini, Gruzini, Tatarzy – nie mogły sobie na to pozwolić z różnych względów. Takim oto sposobem między tymi narodami powstaje niezauważalna linia podziału, która w konsekwencji jest owocem tragicznych ludzkich historii i przeżyć.
Mackiewicz podejmuje szereg wątków, o których nie wolno głośno mówić i potępia w książce niektóre działania ówczesnej Polski. Historia jest tu opisana nieco inaczej niż przyzwyczajeni jesteśmy słyszeć. Nie jest to historia, na której się wychowaliśmy i której nauczano na lekcjach w szkole. Jest to historia bolesna, czasem nawet nie do ,,przetrawienia” przez czytelnika.
Niemniej jednak, jeśli taka historia, opowiadana ustami Mackiewicza, ma mieć miejsce w zapisie – należy ją porównać do tego, co znamy, i sięgnąć po inne źródła historyczne.